niedziela, 16 grudnia 2018

#35

~ Trzydziesta piąta kartka z pamiętnika ~
Hej... Dawno... Hmm... Nie rozmawiałyśmy, prawda? Szkoda... Może coś by to zmieniło... Chociaż... Kto to wie... Teraz już się nie dowiemy... Jak się trzymasz? Bo ja słabo... Mam coraz mniej siły Słoneczko. Nie wiem, ile jeszcze będę w stanie znieść. Nie wiem, ile wytrzymam. Ty też się tak czujesz? W sumie mogłam się domyślić. Przecież stanowimy jedność, prawda? Kocham Cię Skarbie. Czemu płaczesz? Wiem, że świat jest podły Kochanie, ale nic z tym nie zrobimy. Trzeba to jakoś przeżyć, wytrzymać. Bardzo chciałabym Ci pomóc. Naprawdę... Ale nie potrafię. Ja wiem. Ten świat nas niszczy, zabija. Najgorsze jest to, że nikt nie zostanie za to ukarany. Możemy umierać na oczach ludzi, a jedyną czynnością jaką ktokolwiek wykona, będzie nagranie Cię, by mieć co wstawić do sieci. Świat się zjebał. Inaczej tego nie da się ująć. Czy można było temu zapobiec? Owszem, można było, ale teraz jest już za późno. Sami siebie zniszczyliśmy. Pozwoliliśmy na to. Nic nie zrobiliśmy, by to powstrzymać. Bo po co? Przecież wszystko było dobrze. Tak, było. I "było" jest tu słowem kluczowym. Już nie jest. Ale teraz jest już za późno. I wszyscy jesteśmy temu winni. Sami sobie wbiliśmy nóż w plecy! Ojej... Chyba tylko pogarszam sprawę. Wybacz. Nie jestem najlepsza w pocieszaniu, ale za to jestem szczera do bólu. Zresztą tak jak Ty. Taki już mamy charakter i nic na to nie poradzimy. Przykro mi, Słoneczko. Bardzo chciałam, żebyś była szczęśliwa. Ale się nie udało, bo świat mnie jednak pokonał. NAS pokonał. Nie miałyśmy dość siły, by wygrać. I co Księżniczko? Co teraz zrobimy? Na co jeszcze starczy nam sił i odwagi? Czy jest w ogóle coś takiego? Wiesz, że jest. Ta jedna, malutka rzecz. Ona nie wymaga dużego wysiłku. Wymaga tylko odrobiny odwagi. No już, nalejmy tej wody do wanny i połóżmy się w niej. To będzie bardzo przyjemne. Zrób to szybko. Tak będzie prościej. A teraz leż, zanurz krwawiące ręce w wodzie. Patrz, jak zmienia kolor na różowy. Spokojnie. Zamknij oczy i zaśnij. Odpłyń jak najdalej. To był Twój bilet w jedną stronę. Dobranoc.
~ Upadły Anioł

2 komentarze:

  1. Mialam wczesniej drpresie problemy rodzinne zostawilam meza ucieczki ciagle jest cholernie ciezko niemam skim porozmawiać jak próbuje nie mam czas albo co ty mowisz wydaje ci sie maz bardzo mnie ranil ublizal ponizal poznalam mlodego byl dobry slodki kochajacy myślałam ze zycie sie ułoży ze w koncu z dziecmi zaznam szczescie lecz szybko spadlam z chmury dzis ranil mnie kilkukrotnie a obuecal ze nigdy już nie zaplacze sklamal nie pierwszy raz czasami niemam sil juz plakac a przeciez bylo juz dobrze nagle musialam sie obudzic z pieknego snu strach obawy brak sensu brak pieniedzy wszystko dzis strace dzieci dom partnera moze ktos zemna popisze

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomóż mi...

    OdpowiedzUsuń