~ Dwudziesta
trzecia kartka z pamiętnika ~
„Hej Mamo… Jeśli to
czytasz, to znaczy, że nie ma mnie już z Wami. Przepraszam, ale naprawdę nie potrafiłam
już dłużej żyć na tym świecie… Wśród tych wszystkich podłych, fałszywych ludzi…
Całego tego codziennego zgiełku, biegu, zazdrości… Miałam wiele problemów, mimo
mojego młodego wieku. Przeżyłaś więcej niż ja, więc pewnie nie zrozumiesz tego,
przez co przechodziłam. Dla Ciebie pewnie będą one głupie, nieważne… Ale dla
mnie nie… To wszystko mnie niszczyło psychicznie. Nie dawałam sobie rady.
Pewnie myślisz teraz, czemu nie szukałam pomocy. Szukałam jej nawet u Ciebie,
ale proszę, nie obwiniaj się. Nikt tego nie widział, nikt nie chciał widzieć. W
sumie to nic dziwnego. Ludzie nie lubią cierpienia, problemów. Dlatego nie
zwracają uwagi, ignorują te rzeczy. Po jakimś czasie przyzwyczaiłam się do
tego, że nikt nie jest w stanie mi pomóc, bo na pomoc jest już za późno. Nie
będę Ci się teraz spowiadać ze wszystkiego, co mnie tak skrzywdziło, bo nie
widzę w tym sensu. To już nic nie zmieni. Chciałam Ci bardzo podziękować. Za
co? Za to, na jaką osobę mnie wychowałaś. Że byłaś przy mnie w najważniejszych
momentach mojego życia. Że pomagałaś mi w szkole. Że troszczyłaś się o mnie. Że
pokazałaś mi co jest dobre, a co złe. Jesteś wspaniała. To, co się ze mną
stało, nie jest Twoją winą. To ludzie… Ludzie mnie zniszczyli… Od zawsze byłam
słaba psychicznie… Z czasem coraz słabsza. Nie biłam się z nikim, a mimo to
miałam więcej ran i siniaków niż ktokolwiek inny w moim wieku. Tak Mamo,
okaleczałam swoje ciało. Najpierw delikatne kreski nożyczkami, potem mocniejsze
cyrklem, żyletkami, nożem… Robiłam wszystko, by zapomnieć o tym psychicznym
bólu… Samookaleczanie pomagało… Na krótko, ale to zawsze coś. Naprawdę tego nie
chciałam, ale musiałam. Tylko dzięki temu wytrzymałam tak długo. Teraz
rozumiesz, dlaczego od dłuższego czasu chodziłam w bluzach na długi rękaw i
długich spodniach. Wiesz czemu wszystkie te bluzy były na mnie za duże? Bo
chowałam pod nimi także moje wychudzone ciało. Tak Mamo, głodziłam się.
Nienawidziłam swojego ciała. Moje kompleksy także są winą ludzi. Ludzi, którzy
nie uważają na słowa. Mamo, przepraszam. Przepraszam za każdą krwawą kreskę na
moim ciele. Przepraszam za każdą nieprzespaną noc. Przepraszam za każdy
niezjedzony posiłek. Przepraszam za każdą wylaną w poduszkę łzę. I za ten sznur
i przewrócone krzesło. Teraz jestem szczęśliwa. Kocham Cię.
Anastazja”
~ Upadły Anioł